Wednesday 31 December 2014

"Kanskje jeg kan bli Diktator", Mikal Hem


Intro


  • The below is a excerpt from my translation of "Kanskje jeg kan bli diktator. En håndbok" (Maybe I can become a dicator. A handbook/Jak zostać dyktatorem. Podręcznik dla nowicjuszy). I've translated this witty book for the publishing house Smak Słowa.
  • Translation: from Norwegian to Polish 
  • Tłumacz/Translated by: Sławomir Budziak

 Jak zostać dyktatorem


  Była noc z 11 na 12 kwietnia 1980 roku i William Richard Tolbert junior spał w swoim domu w Monrowii, stolicy Liberii. Liberię uważano wówczas za stabilny zakątek kontynentu zdominowanego przez niepokoje polityczne, wojny domowe i przewroty. Tolbert był prezydentem tego kraju od roku 1971, kiedy to przejął ster władzy po swoim poprzedniku Williamie Tubmanie. Ten ostatni rządził państwem przez całe 27 lat i Tolbert nie mógł przypuszczać, że jego własna prezydentura właśnie dobiega końca.
  Liberia była praktycznie państwem jednopartyjnym, i to od samego jej powstania. Kraj założyli wyzwoleni amerykańscy niewolnicy. Pierwsi z nich dotarli tam już w roku 1820, a w 1847 liberyjscy osadnicy ogłosili niepodległość. Od tego czasu władzę sprawowała elita złożona z potomków byłych niewolników, pierwotna ludność zaś pozostawała na marginesie. Liberia i Etiopia to jedyne afrykańskie państwa bez kolonialnej przeszłości.



Dwunastego kwietnia wczesnym rankiem grupa oficerów pod dowództwem sierżanta Samuela Kanyona Doe wkradła się do domu prezydenta Tolberta. Wszyscy oni pochodzili z rdzennej ludności Liberii. Świadkowie wydarzeń twierdzą, że Doe wypruł Tolbertowi wnętrzności, gdy ten był pogrążony we śnie. W walkach, które rozgorzały, straciło życie 26 zwolenników prezydenta, a on sam dołączył do nich w zbiorowej mogile. Dwudziestego drugiego kwietnia po krótkiej rozprawie stracono trzynastu ministrów, aresztowano także część sympatyków obalonego reżimu. Przewrót rozpoczął dwudziestopięcioletni okres chaosu w dziejach Liberii, a w nieco dalszej perspektywie przyniósł dwie długie wojny domowe oraz rządy kilku barwnych postaci o różnym stopniu poczytalności.
  Ażeby zostać dyktatorem, musisz wykonać jedno oczywiste zadanie – objąć rządy w jakimś kraju. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Liczba państw na świecie jest ograniczona, a ludzi noszących się z zamiarem zdobycia władzy – wielu. Kiedy jednak spoglądamy na to, jak często w dziejach świata władza przechodziła z rąk do rąk, droga na szczyt wydaje się zaskakująco łatwa. W istocie aspirujący dyktatorzy nie mogą narzekać na brak możliwości. Niektórzy z nich otrzymują zagraniczne wsparcie lub wygrywają demokratyczne wybory. Innym pomaga splot okoliczności albo wpływowi rodzice. Czasem wystarczy znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Są wreszcie ci, którzy zostają wykorzystani jako pionki w większej grze, nie zdając sobie z tego sprawy.
Jednak w większości wypadków przejęcie kontroli w państwie wymaga ciężkiej pracy i pieczołowitych przygotowań. Należy też wybrać sposób postępowania, który pasuje do danego kraju i danej sytuacji. Jeśli masz w sobie żyłkę dyktatora, zastanów się głęboko nad metodami, za pomocą których wprowadzisz w życie swój sen o władzy. Historia obfituje bowiem w przykłady nieudanych prób, które kończą się zesłaniem, lub nawet – jeśli masz pecha – mogiłą. Na szczęście istnieje wiele wypróbowanych metod. Część z nich powraca raz po raz na przestrzeni dziejów i daje względnie duże szanse na sukces.
  Kiedy już zdecydujesz się zostać dyktatorem, rozważ kwestię, gdzie powinieneś podjąć próbę. Naturalnym wyborem może się wydawać kraj ojczysty, ale nie zawsze panują tam korzystne warunki. Dużo trudniej osiągnąć cel tam, gdzie rządy demokratyczne są głębiej zakorzenione niż w państwach o tradycji reżimów autorytarnych. Tam bowiem dyktatorzy z reguły przejmują ster rządów od swoich poprzedników, by później przekazać władzę kolejnemu despocie. Nie ma jednak reguły bez wyjątków. Wiele krajów Ameryki Łacińskiej – w tym Argentyna i Chile – które dziś są stabilnymi demokracjami, jeszcze niedawno było dyktaturami. Dużo czasu upłynęło od dyktatorskich reżimów na zachodzie Europy, tak w Portugalii, jak i w Hiszpanii, a krótszy okres dzieli nas od upadku dyktatury proletariatu w Europie Wschodniej.
  Z drugiej strony rządy demokratyczne nie trwają wiecznie. Za czasów Władimira Putina Rosja podryfowała daleko od sprawnie działającej demokracji i obecnie jest od niej nawet dalej niż w momencie, gdy obejmował on władzę. Nawet jeśli Putin nie zasługuje na miano dyktatora z krwi i kości, wiele wskazuje na to, że takie właśnie są jego ambicje. W kilku krajach Ameryki Południowej demokratycznie wybrani przywódcy zaczęli ostatnio poszerzać swoje kompetencje i ograniczać wolność prasy. Nie oznacza to bynajmniej, że zostaną dyktatorami, ale że obrali podobny kierunek, jak niegdysiejsi despoci dążący do władzy absolutnej. W tym regionie przeskakiwanie od władzy demokratycznej do dyktatury jest zresztą swoistą tradycją.
  W gruncie rzeczy nawet w Europie Zachodniej nowoczesna demokracja reprezentacyjna nie może być uważana za coś pewnego i wiecznego. To relatywnie nowy wynalazek, którego żywotność w dłuższej perspektywie jest trudna do określenia. Zdarzały się sytuacje, w których narody zrzekły się zwierzchnictwa w toku demokratycznych procesów. W 2003 roku przeważająca większość ludności Lichtensteinu zagłosowała za ustawą zasadniczą dającą księciu Janowi Adamowi II możliwość uchylania decyzji demokratycznych instytucji. Może on zawetować każdą ustawę, rozwiązać rząd, czy też wyrzucić z pracy któregoś z ministrów. O Aleksandrze Łukaszence mawia się, że jest on ostatnim dyktatorem Europy. Zapewne podwojenie liczby dyktatorów nie kosztowałoby księcia Lichtensteinu dużego wysiłku.
  Jeśli zatem masz dyktatorskie aspiracje, nie powinieneś się poddawać. Przyjrzyjmy się kilku wypróbowanym sposobom przejęcia władzy w kraju.    

Przeprowadź zamach stanu

  Przejęcie władzy przez Samela Doe w Liberii w roku 1980 stanowi klasyczny przypadek coup d'etat, czyli zamachu stanu, mówiąc językiem zrozumiałym dla każdego. Zamachy stanu z reguły przeprowadzane są małą grupę ludzi wewnątrz działającego aparatu władzy. Puczu dokonują zazwyczaj wojskowi. W ostatnich stuleciach zamach stanu należy do najpopularniejszych sposobów przejęcia rządów i kojarzony jest zwłaszcza z Ameryką Łacińską. Nie bez powodu. Na przykład w Paragwaju w ciągu ostatnich stu lat doszło do 45 prób przejęcia władzy, i tych udanych, i tych nieudanych. Mimo wszystko Paragwaj jawi się jako ostoja stabilności w porównaniu z Boliwią, która od chwili uzyskania niepodległości w roku 1825 przeżyła około dwustu zamachów stanu, czyli średnio ponad jeden rocznie. W ciągu ostatniego półwiecza ciężko doświadczona pod tym względem została także Afryka. Pomiędzy rokiem 1952 a 2000 w 33 afrykańskich państwach miało miejsce łącznie 85 puczów, z czego 42 zostały przeprowadzone w Afryce Zachodniej, gdzie znajduje się Liberia.

  Ale choć ten sposób dojścia do władzy cieszy się popularnością, nie da się go zastosować zawsze i wszędzie. Według historyka wojskowości Edwarda Luttwaka udany przewrót wymaga spełnienia trzech warunków.

Zacofanie gospodarcze

  Biedne państwa są łatwiejsze w przejęciu niż kraje zamożne (...).

Podobał Ci się powyższy fragment? Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa Smakslowa.pl

No comments:

Post a Comment